Panama
 

 

Literka T przy dniu znaczy relacje Tomka

Literka B i pochylony tekst - Beaty 

 


30 września

Guinness Record Book strona 98


12 września

Zbliża się termin mojego wylotu do Stanów, na tym razem, nieważnym paszporcie.
Próbowałam pisać i dzwonić do konsulatu polskiego w Panamie... bez skutku.
Dopiero wczoraj dowiedziałam się że placówka została zlikwidowana i najbliższa znajduje się w Kolumbii.
Też fajnie.
To będzie moje „drugie podejście” do wylotu, wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują że na nieważnym paszporcie nie uda mi się stąd wydostać... ja jednak postanowiłam głęboko wierzyć że polecę...

 


11 września

Zirytowała mnie samotność i brak internetu na jachcie i w naszym lokalnym „jacht clubie”, spakowałam laptopa, zabrałam Wacka i przespacerowałam się do oddalonej o parę minut mariny „Flamenco”.
Cóż za radość.
Odpisałam na zaległe maile, poczytałam ciekawe artykuły na stronie National-geographic.pl , i poszwendałam się po eBayu. Wróciłam do „naszej” mariny kiedy już zaczęło się ściemniać, i gdzie umówiłam się z Tomkiem.
Zabrałam mojego zmęczonego i usmarowanego męża na kolacje do pobliskiej pizzerii...
Wcinał pepperoni z rozanielonym wyrazem twarzy...

 


10 września

Dzisiaj Jacob zacumował jachtem przy kei, gdzie zostawiamy pontony, aby wyjąć stary silnik i zamontować nowy.
Skasowano go za tą „przyjemność” $100 ( jeden dzień )
Okazało się jednak że Jacob kupił całkiem inny silnik niż miał poprzednio, na dodatek bez skrzyni biegów, którą myślał że przełoży ze starego... no ale inny silnik, inna skrzynia biegów, takiego cudu nie da się zrobić...
Tomek namawia Jacobsa żeby oddał ten silnik i kupił taki jak miał, albo wyremontował stary.
Zamontowanie innego silnika wiąże się z dużymi komplikacjami...

 


9 września

Okazało się że w silniku Rona uszkodzona (złamana) jest pewna mała część, którą albo musi zamówić ze Stanów, albo znaleźć mechanika na miejscu, który byłby w stanie ją dorobić...
Tomek wrócił więc na jacht Jacoba, wycinają dno w sterówce jego jachtu, aby wyjąć stary silnik i zamontować nowy.

 


8 września

Tomek złożył silnik naszego znajomego Rona, ale okazało się że działa tylko „do przodu”... hahaha
Jutro znowu będzie go rozkładał.
Poprzedni mechanik źle złożył skrzynie biegów, teraz Tomek będzie musiał zrobić wszystko od początku i podtrzymuje na duchu Rona, który że z natury „artysta”, sam przy jachcie nie potrafi nic zrobić, a problem z silnikiem wprowadził go w stan „głębokiej frustracji” i odgraża się że sprzeda jacht i kupi hamak, który przynajmniej będzie w stanie sam naprawić...

 


7 września

Dzisiaj Tomek zaprosił szefa mariny na drinka, głównie w ramach zorganizowania nam internetu na jachcie, którego od pewnego czasu nie mamy...
Panowie podrinkowali, po drugiej butelce temat zszedł na UFO, i przy rozstaniu Alex zaprosił nas do swojego domu i zwiedzanie Panamy, innej niż ta którą widzą zwykle turyści... Fajnie.

 


6 września

Tomek dalej zajęty pomaganiem innym, więc pojechałam na zakupy, głównie szukałam ciemnej mąki na chleb, a jedyny sklep w Panamie, gdzie można taką mąke dostać, to sklep żydowski.
Mąki nie udało mi się kupić, sklep był zamknięty, więc kupiłam tylko trochę „egzotycznych” przypraw, i Irina, znajoma z jachtu obok, obiecała mi demonstracje jak ich używać. Chciałabym nauczyć się od niej pewnych potraw, azerbejdżańsko - rosyjska kuchnia w jej „wykonaniu” jest bardzo smaczna.
Na razie Irina pokazała mi jak się robi "kwas imbirowy”, który super zaspokaja pragnienie w upały.

 


5 września

Od 3 dni Tomek pracuje w upale nad silnikiem naszego znajomego, Ronalda. Wraca zmęczony i usmarowany jak kominiarz, ale mimo to uśmiechnięty, dziwni są ci mężczyźni...

 


2 września

Po dwóch dniach ciężkiej pracy Tomka, z ulgą wróciliśmy na wodę. Choć tym razem nie obyło się bez przygody. Gdy byliśmy w połowie drogi do wody, wózek się załamał i uwięził Luke, ale Tomek zmusił operatora spychacza, który operował wózkiem, żeby wjechał głębiej, tak że woda prawie wlewała mu się do kabiny, i w końcu udało nam się wyzwolić z metalowych objęć wózka...
Awaria naprawiona i Luka znowu wolna.
Miejsce jachtu jest na wodzie.